wtorek, 24 lipca 2012

Nowa Wataha!


Witam. Wataha jest nowa ale na pewno się rozwinie! A teraz coś o mnie:



 























Imię:Wasp
Wiek:3 lata

Płeć:Samiec

Moc: Potrafi opętać czyiś umysł

Charakter:Spokojny i opanowany. Czasami lubi się wygłupiać. Wesoły i zabawny. Lubi zawierać nowe przyjaźnie. Zawsze taktyczny i tolerancyjny.
Romantyk, kiedy jest w dobrym nastroju pisze wiersze.
Urodzony/na:21 Luna
Talent: Ma dość dziwny talent. Doskonale śpiewa ale nikt nigdy się o tym nie dowiedział.
Znaki szczególne:Czerwony klejnot i sznury na szyi.

Rodzaj; Wilk z rodu Czarnokrwistych
/ Wilk Harmoni
Funkcja: Alfa

Partner/ka:
szuka
Rodzina;
przybrane psy.
Jaskinia:
jaskinia alf
Fundusze: 2 000 WS

Wasp leżał na miękkim legowisku. Spał. Wyglądał bezbronnie, tak ja wilelka pluszowa zabawaka. Nikt nie przupuszczałby, że ten pies, piekny czarny pies jest wilkiem. Wasp wprawdzie była urodzony w dziczy, ale uważał, że jest za młody na dzikusa, dlatego nazywano go pieszczoszkiem. Spał spokojnie, tak jakby nic się nie działo. A działo się wiele. Jednak tylko w jego snach. Sen, który znów mi się śnił, powtarzał się od miesiąca. Wasp biegł po łące usianej kwiatami. Jednak nie zwracał na to uwagi. Pewnego razu ciągle myślał o śnie. Pomyślał, że jak zrobi coś innego niż kiedykolwiek, skończy się to. Wybrał się więc z siostrą Dajną(która nie była jego siostrą, ponieważ była psem z rodowodu) i przyjaciółmi Alexsem i Tarą (też psy) na spacer do lasu. Biegali po lesie i bawili się. Nagle jednak oddalił się za bardzo i zgubił. Usłyszał straszny ryk. Wystraszył się i biegł przed siebie. Nagle podknoł się i pocioł sobie łąpy. Ale wstał, nie poddawał się. Biegł dalej, nie zwracając uwagi na łapy. Czuł jedynie ból i strach. Strach o własne zycie, ale także o życie siostry i przyjaciół. Z prawej łapy leciała mu krew, znacząc za nią czerwoną wstęgę. Choć czuł nieopisywalny ból przyśpieszył. I znów usłyszał wycie. Wycie jego przyjaciółki, które dobiegało od strony wschody. Nagle od strony północy uslyszała wycie siostry. Gwałtownie zmienił kierunek. Jednak nie zdążył przebiec metra, kiedy od strony zachodu dobiegł głos jeg najwierniejszego przyjaciela. Wasp znów zmienił kierunek. Po chwili znów usłyszał wycie. Tym razem jednak od strony południa. To był glos jego najlepszej przyjaciółki, Vitani(pies). Stał na środku łąki, zastanawiając się, w którą stronę biec. Nigdy czegoś takiego nie czuł. Był rozdarty, przerażony, obolały i ledwo żywy. Stał tam długo do puki nie poczuł przeraźliwego bólu na szyji. Zdążył tylko odwrócić łeb i ujrzeć wielkeigo niedźwiedzia. Po czym upadł na trawę z cichym skowytem. Nad jego niby martwym ciałem latały czarne ptaki, kraczące żałośnie, a z czterech stron świata dobiegało przeraźliwe wycie. Przestał słyszeć niedźwiedzia. Wstał, i otrząsnoł się. z Jego obroży zostały skrawki, pozostał tylko czerwony klejnocik. Znalazł też sznurek, długo ciągnący sie z nikąd sznurek. Chwycił go, i oplątał sobie nim szyję, aby mieć go przy sobie. Oderwał kawałek, zawiązał na nim klejnot i wrzucił na szyję. Pobiegł szukać siostry i przyjaciół. Lecz znowu ten uparty niedźwiedź. Opętała go taka złość, że z jego oczu wyleciały strugi czerwonego światła. Niedźwiedź osłupiał.

-Ukłon i odejdź.- wymruczał Wasp, a niedźwiedź ukłonił się i odbiegł najszybciej jak potrafił. Wasp nie znalazł domu, ale znalazł 
krainę która uświadomiła mu, że jest wilkiem. Został tu,w nowym domu. Tu też założył nową watahę, którą nazwał OGNISTYM OCEANEM